Jakarta i Singapore dwa miejsca jak dwie galaktyki. Za Ok. 150 lat będą reprezentowały całkiem dwie inne grawitacje, mimo ze tak są blisko siebie położone. Wyślemy swoje myśli i one zakiełkują w jednej z nich. Naturalnie zaczną tworzyć się równolegle inne galaktyki, do których ludzie będą trafiać naturalnie, w zw. ze swoimi potencjałami … Singapore to kraina narodzin najbardziej rozwiniętej technologii, a jednocześnie stylu zaimplementowanego już w obecnym świecie, stąd będzie łączność do najbardziej odległych miejsc w kosmosie i stąd będą prowadzone badania i odkrycia nowych połączeń i cywilizacji … a Jakarta, cała Java z kolei i okalające ją indonezyjskie wyspy, rozwinie się w naturalnie mistyczną krainę. Tu ludzie będą pomnażać energię dzięki czystej woli umysłu. Nasączeni magicznym zgłębieniem tajemnej wiedzy natury, zawładną światem naturalnym. Tylko tu będzie można zjeść świeżą papaję i wydostać naturalne drewno suar spod dna morza… Ziemia stanie się więc podzielona na obszary zawiadujące oryginalnymi mocami…
Podróżując dziś między tymi obszarami można już odczuć niesamowite szczegóły, będące zwiastunami tej przyszłości.
Czuję się tu, jakbym zeszła ze statku kosmicznego. Singapore przywitał mnie swoją nieprawdopodobną nowoczesnością, świetnie wykształconymi ludźmi, generalną inteligencją wykraczającą poza standardy obecnego świata. Rzekomo cała Azja i Indonezja kieruje tu swe dzieci, chcąc zagwarantować im najlepsze wykształcenie. I rzeczywiście przebywanie z tutejszymi mieszkańcami, sprawia, że inspirujesz się do samorozwoju. Czując swoją niedostateczną słabość wobec tego, nabierasz energii, by być lepszym. By dorównać temu niesamowitemu pędowi nowoczesności, tym nieprawdopodobnie szybko myślącym umysłom i niespotykanej inteligencji, a jednocześnie zatopić się w nim, jak w czymś najbardziej pożądanym.
Tak ! W Singapurze można podniecić się możliwościami. Przestrzenie powiększają twój umysł, a ty zrobisz wszystko, by nie być z tyłu. Totalnie innowacyjne systemy połączeń między budynkami np. Z samego Marina Bay poprzez dachy, oszklone mosty- tunele do słynnego centrum handlowego … poprzez przystanek na dachu The Sands Hotel, restauracja Se LA VI np. gdzie można zjeść kolację z widokiem z 57go piętra na okalające miasto i zatoki, by dalej kolejnym szklanym tunelem przejść do Gardens by the Bay , osadzonych konstrukcji drzewiastych wśród soczystej, pachnącej, rozpierającej naturalnej roślinności… te przestrzenie i polot, doświadczając ich wewnętrznie z rozumem, nie pozwolą Ci już zapomnieć o tym, ze i ty możesz więcej niż myślisz :)…
Zmierzając po tym odkryciu do Jakarty i potem na Bali… doznajesz ukojenia duszy, rozpromienienia serca, zapłodnienia myśli nastrojem szczęśliwości. Otaczający Cię tu ludzie są jak z innej planety, bardziej mistycznej. Każdy kontakt wydaje się uduchowiony, mający głębię czegoś więcej niż ludzkie uczucia.
To tu rozmyślisz o sobie jako człowieku, potrzebującym czystej bliskości z innym człowiekiem , czucia więzi z wybranymi osobnikami. Ogarnie Cię tęsknota za tymi, których kochasz, ale i spokój, że jeśli tacy są, to tak prosto nie znikną z twojego życia. I nic nie stanie na przeszkodzie, by pozostać wobec siebie w wyjątkowej komitywie.
Przywitałam się tu z ludźmi czującymi taką moc, myślami witałam się z niewidzialnymi bożkami, o dziwacznych kształtach , z trąbkami i antenami na głowach ;), a prawdziwie pachnąca poranna joga z indonezyjskim przewodnikiem, ucieleśniła moją energię na przyszły czas…
to najbardziej spektakularne połączenie tak dwóch różnych krain, jakie doznałam na ziemi.
To nie powszechnie silni Amerykanie, ze swoją prostacką przebojowością, to nie komunistyczne bogate Chiny będą królami świata, to nie Japonia, która żyje w szufladach przycisków komputerowych, ale w przyszłości świat będzie należał do oryginalnych umysłów, do wybitnych jednostek, za którymi podążać będzie uznana i odpowiednio rozwinięta siatka ludzi z umysłami, które już kiełkują w Indonezji 🙂
Tak pięknie to wygląda, zachwycam się tu życiem, wiec może troszkę rozpędzam się w marzeniach, ale … czym byłby świat bez nich ?
W Jakarcie większość ludzi traktowała mnie jak gwiazdę filmową😉, chcieli ze mną porozmawiać, zrobić zdjęcie, przynosili kwiaty i zapraszali na wspólnego drinka… i wcale nie było to przeszyte jakąś pseudo zapaścią.
W super luksusowym hotelu, który wyrósł w Jakarcie w rok, miałam np. cudownego „help boya” , który kojarzył mi się z młodym Kondradem, gdy grał swoją sławną rolę w „Zaklętych Rewirach”…
lecz mimo to, nie czułam bym była lepsza od nich. To ja ich podziwiam za ich wyjątkowość i osobistą siłę bycia.
To czysta moc więc, jaka płynęła z nich, z tych ludzi pozwalała wyrażać teraz moje uczucia. Uczucia pozytywnego bytu, które z łatwością się odwzajemnia i żyje jego pełnią.
I takie oto sytuacje przygotowuje nam los, jeśli tylko popłyniemy z falą chęci rozwoju.
Makasi za każdy nowy dzień 🙂
I gorące, egzotyczną ulewą parujące pozdrowienia z Singapuru 😎
Niezwykłe proroctwa i piękne myśli! Chciałoby się, by tak właśnie świat się rozwinął ☺
PolubieniePolubienie