Po strudzonej drodze przybyłam wreszcie do jednego z większych miast w Transylwanii, dzisiejszej Rumunii o nazwie Kluj Napoca.
Była godzina ok.1:30 w nocy i świadomość wylądowania w tym miejscu napawała mnie dziwnym przeświadczeniem.
Stawię czoła siłom nieczystym.
Choć sam cel mojej podróży to spotkania biznesowe i wizyty w fabrykach, to bezwiednie połączyłam mój pobyt z tym, co okala to miejsce.
Jadąc w towarzystwie koleżanki wynajętym samochodem do hotelu położonego poza miastem, w środku lasu porastającego ogromne pagóry, dotarłyśmy do ogromnej polany, na której wybudowano cały resort wellness&spa, mający dać znużonym gościom ukojenie.
Świadomość jednak, iż nieopodal, bo 8 km od hotelu, znajduje się magiczny las Hoia Baciu , słynącego z paranormalnych zjawisk, świadomość moja przenikała myśl, czy podołam ? To tutaj zdarzają się rzeczy niewytłumaczalne, jakieś siły porywają ludzi, słyszy się przenikliwe głosy kobiece wołające o pomoc, jakaś inna siła dotyka cię, by potem z potężną siłą odrzucić w dal, albo spotykasz na drodze osobę, która wydaje się nią być, a jest tylko widmem kuszącym.
Las w pewnym momencie zaczął się zmieniać , dosłownie historie opowiadane przez miejscowych mówią o tym, że dopiero w latach 60tych naszego stulecia, zaczęły się tam dziać rzeczy niezwykłe. Drzewa dotychczas rosnące prosto, wygięły się w tych samych kształtach pod wpływem jakiejś przepływającej siły, znikły zwierzęta i ptaki. Całe runo porósł mech. Zdarza się, że śmiałkowie widzą tam jakieś istoty, poruszające się przedmioty, albo doznają postradania zmysłów. Najczęstrzym objawem pierwszych dolegliwości są mdłości i zawroty głowy i migreny. Jak więc można przypuszczać, miejscowi nie radzą udawać się tam na przechadzki.
Zjawisko to jednak do dzisiaj nie zostało wyjaśnione , ale mroczna sława lasu nadal niepokoi odwiedzających to miejsce.
Niektórzy przechodzą obok tej historii obojętnie, ale coraz więcej prowadzi się tu badań ufologicznych, po tym jak wielokrotnie widziano tu przemieszczające się świecące kule obok łysej polany lub ślady na śniegu, należące do czegoś, co nie żyje na ziemi.
Twierdzi się też, iż łysa polana, która znajduje się w środku lasu, jest jakby przejściem do innego, równoległego świata i kto do niej dotrze w odpowiedniej konstelacji nocy, wpada w nią niejako i znika bez śladu. Rzekomo las ten ma powiązanie z życiem hrabii Drakula, który lubił tam polować.
Nieczysta i mroczna energia zamku hrabii Drakula ma bowiem rzekomo powiązanie mocy z lasem Hoia Baciu i odgrywa się negatywną energią, stanowiąc jednocześnie portal między naszym światem a innymi światami równoległymi.
Ok, dość tych legend… pomyślałam, ale nie sposób tak lekko przejść koło tego obojętnie.
Po krótkiej nocy obudziłam się w idyllicznym, cudownym miejscu, budzącym się słońcu
okalającym przepiękną polanę w dolinie otaczających górzystych lasów.
Strumyki i stawiki grały cichutko wodną melodię, a budzące się żaby i ptaki, pojedynczo skrzeczały na powitanie, gdy wstałam prosto z łóżka i wyszłam na taras.
Czy tak wygląda idylla za zasłoną mrocznego lasu? Czy tak przyciąga zło, ukazując swoje prześliczne oblicze, by w nie wpaść niewinnie?
To także taka przenośnia życia. Bo przecież łatwo jest ulec czemuś pięknemu, czemuś nadzwyczaj cudownemu i niepostrzeżenie zapomnieć się.
Konsekwencje ponosimy my, więc dobrze jest kierować się jednak odrobiną rozumu 😊
Podczas śniadania i porannej jogi, jaką przywitałam dzień i moje biznesowe cele , postanowiłam z rozwagą podejść do tematu i kierować się swoimi celami, respektując moce, jakie tutaj świat okalają.
Wybrałyśmy się w niezmierzoną wydawać by się mogło drogę do producentów, jadąc setki kilometrów po niezmierzonych pagórkach, przełęczach, wśród pastwisk, łąk i
plantacji słoneczników i kukurydzy, czułam ogrom tego kraju.
Czułam jego surowość. Jego byłą świetność. Wszystkie domy bowiem na wsiach są murowane, z glinianymi dachówkami, a w miasteczkach część pozostałości to piękne kamienice, które zachwycają swą byłą świetnością. Rumunia jako kraj jest bardzo dumnym zjawiskiem, a ludzie w nim żyjący, są niezwykle zacięci i ostrzy.
Są dumni ze swego walecznego pochodzenia, z wyzwolenia Siedmiogrodu spod najazdów Węgierskich, Tureckich, Saskich i Tatarskich. Nękani przez wieki przez inne Państwa, dziś charakteryzują się własną, niezbitą dumą. Jakby te wszystkie doświadczenia ukształtowały ich mocne charaktery. Z dotychczas odwiedzonych 40tu państw ( nie miast) , po raz pierwszy spotkałam się z taką ogromną determinacja bycia sobą. To ludzie głęboko osadzeni w swej sile i bezwzględnej dumy. Większość ludzi mówi tu takim językiem, który jest mieszanką ekspresji włoskiej i tureckiej ostrości, duża społeczność też swobodnie porusza się językiem węgierskim. To wszystko wpływa na ogólny obraz narodu, który jest dumny z siebie. To kraj, w którym widziałam dużo ludzi bez uśmiechu na twarzy, ale z zaciętością w oczach. Nikt mi nie podskoczy, zdawałyby się przekazywać.
Gdy dotarłam do firm, różnorodnej produkcji, zwiedzając je i poznając tamtejszych ludzi, czułam do nich respekt. Walczą o swoje, swoimi siłami. Nie korzystają z łatwej pomocy, takiej jak przynależność np. do Unii Europejskiej, ale sami chcą osiągnąć swój cel.
Oczywiście wśród ludzi biznesu, którzy jeżdżą po świecie, uczą się jak może być , widać tę nadrzędną świadomość. Oni wiedzą do czego zmierzają i zakorzeniają te cele wśród swych pracowników. Ta niezwykła samodzielność jednak, walka o swoje, zainspirowała mnie niesamowicie.
A gdy odwiedziłam jedną z moich niedawno poznanych producentek o imieniu Narcisa i jej matki Eleny, które prowadzą prężnie rozwijającą się produkcję ( …), doznałam uwielbienia w ich stronę. Jak dwie kobiety rządzą ponad 300ma facetami, czują się silne i wierzą w siebie.
Zainspirowały mnie obie do wewnętrznego utwierdzenia siebie, że to co robisz, rób z przekonaniem. Wierz w to i w siebie.
Wracałam od nich jak zaklęta i jak po najlepszym spotkaniu motywacyjnym.
Drogi kręte i wąskie, miejscami totalnie bezkresne i zniszczone upływem czasu, potem przelot awionetką nad górkami, zawiodły mnie w kolejne niezwykłe miejsce —- środek Siedmiogrodu, miejsca rządów Drakuli.
Do zobaczenia w czarnej magii przesilonej białą 😊